sobota, 28 marca 2015

61. And let me kiss you

Hej! Wybaczcie tak długą nieobecność, sprawy osobiste :(
Wiemy, że mamy teraz ciężki czas w fandomie i mamy nadzieję, że wszystkie się jakoś trzymacie! Pamiętajmy, że Zayn zrobił to dla siebie i, skoro nie był szczęśliwy w 1D, może będzie szczęśliwy teraz :) Trzymajmy za niego kciuki!
Ponownie! Nie zapomnijcie skomentować i podzielić się wrażeniami pod tagiem #TTDff ! 

Kochamy! 

A. <3 & M. xx

And let me kiss you


       To nie miało na celu spowodować, że zapomnielibyśmy o Liamie, to nie miało na celu udowodnić, że jego śmierć w ogóle na nas nie wpłynęła. To miało na celu odjąć nam nieco stresu, pozwolić uwierzyć, że szczęście i miłe chwile wciąż były dla nas możliwe. Oboje z Harrym zgodziliśmy się na wyjście do baru. Co było w stanie nam pomóc zapomnieć lepiej niż alkohol?
       Mimo że w całym Poznaniu panował świąteczny nastrój w barze zdawało się tylko przybywać ludzi. Siedzieliśmy w czwórkę przy jednym ze stolików, a na nasze twarze padał cień i przyciemnione światło, zmieniając ekspresje, które przybieraliśmy. Kornelia uwiesiła się ramienia Louis’ego i dotykała go przy każdej lepszej okazji w miejscach niewidocznych dla większości ludzi. Przekręcałam wtedy oczami z uśmiechem, rzucając jej porozumiewawcze spojrzenia. Nie wiedziałam co stało się w domu jej rodziców, ale musiało to wywołać konkretną zmianę w relacji tej dwójki. Miałam nadzieję, że tak miało zostać, bo często panująca niezręczna cisza i ich kłótnie doprowadzały mnie już do szału. 
       Spojrzałam na Harry’ego, stojącego teraz przy barze i gawędzącego beztrosko z jakimś mężczyzną, podczas gdy barman przygotowywał napoje, które ten zamówił. Uśmiechnęłam się do siebie, przypominając sobie, jak wyglądała jego ostatnia wizyta w mojej i Kornelii ulubionej miejscówce. Stłukł wtedy na kwaśne jabłko Macieja, mojego byłego chłopaka, który zdradzał mnie na lewo i prawo podczas naszego związku. Uznałam to w tamtym dniu za brutalny akt. Dobre sobie. Nic nie było bardziej brutalne od morderstwa Liama…
       Pochyliwszy głowę, zmarszczyłam brwi, przypominając sobie wylewającą się z gardła mężczyzny krew, tworzące się w niej pęcherzyki powietrza, gdy Liam próbował złapać oddech. Zacisnęłam pięści na stole z trudem powstrzymując łzy. 
       - Hej - Harry pocałował mnie w czubek głowy, kładąc dłonie na ramionach. - Co jest? - zapytał, widząc moją ponurą minę. Wzięłam głęboki oddech i zamknęłam na dłuższą chwilę oczy, próbując wyrzucić z głowy wszystkie nieprzyjemne obrazy.
       - Nic. Wszystko w porządku - uśmiechnęłam się do niego uspokajająco i odebrałam piwo, które dla mnie trzymał. Gdy siadał, obserwował mnie uważnie, jakby spodziewał się, że miałam wybuchnąć płaczem, ale ja tylko chwyciłam jego dłoń i ścisnęłam mocno, by go uspokoić. 
       - Wciąż nie mogę w to uwierzyć - warknął Louis, uderzając pięścią w stół, przez co szklanki zadzwoniły w różnych tonacjach. Kornelia wybuchnęła śmiechem i cmoknęła go w policzek, po czym upiła połowę zawartości swojego kieliszka. Pokręciłam głową na tempo jej picia. To już trzeci drink, a ona wciąż była trzeźwa. 
       - W co nie możesz uwierzyć? - zapytał Harry, kołysząc w dłoni szklanką, a złota whisky zatańczyła, połyskując w świetle słabych żarówek. Louis machnął ręką, jakby odganiał się od muchy i warknął przeciągle, co wywołało kolejny wybuch śmiechu mojej przyjaciółki. 
       - Moja rodzina go upiła w wigilię - powiedziała i przyłożyła usta do szkła. 
       - To jest takie straszne? - zdziwiłam się, a Louis spiorunował mnie wzrokiem. Uniosłam ręce w geście poddania, gdy Kornelia pokręciła głową. 
       - Nie. Straszne jest to, że tamtej nocy poszliśmy do łóżka i było cudownie - jej słowa wywołały na mojej twarzy lekki uśmiech. Domyśliłam się gdzie to mogło zmierzać.  - A on na drugi dzień niczego nie pamiętał - Harry i ja wybuchnęliśmy śmiechem w akompaniamencie głośnego jęknięcia bezradności Louis’ego. 
       - Bardzo śmieszne - mruknął pod nosem, na co Kornelia wydęła wargi i pogłaskała go po głowie.
       - Oooooj, ktoś tu jest smutny - zakpiła, przeciągając sylaby, a Louis odtrącił jej dłoń i wypił do dna swoją whisky 
       - Jesteś okropna - pokazał jej język i, nim zdążył się odwrócić, Kornelia pocałowała go głęboko, wytrącając go chwilowo z równowagi. 
       - Za to mnie kochasz - szepnęła, pocierając nosem o jego nos. 
       - Ugh, zaraz się zrzygam - Harry zakrył usta, jakby rzeczywiście miał za chwilę zwymiotować, na co szturchnęłam go w ramię, parsknąwszy śmiechem. 
       Po kilkunastu minutach DJ zarządził początek karaoke, a Kornelia zerwała się z krzesła, by zamówić sobie piosenkę. Zachowywałyśmy się jak za dawnych czasów. Ten sam bar, to samo karaoke, te same przyzwyczajenia, tylko mężczyźni u naszego boku inni. Łatwo było zapomnieć o życiu w Anglii, gdy nagle praktycznie znalazłam się w przeszłości. Jakiś chłopak o ciemnych włosach wyszedł na małe podwyższenie, chwytając w dłoń mikrofon. W barze rozbrzmiały dźwięki znanej polskiej piosenki, a Kornelia wróciła do nas rozpromieniona i cmoknęła Louis’ego w policzek, mówiąc, że idzie po kolejnego drinka. Czwarty… 
       - Daj spokój, dzisiaj wszystko idzie na mnie - zaoponował Louis, ale Kornelia tylko poczochrała jego włosy i już w podskokach zmierzała do baru. Radek - znajomy barman - posłał jej szeroki uśmiech i zabrał się za robienie odpowiedniego drinka, bez potrzeby wysłuchania jej polecenia. 
       - Wiesz. - zaczęłam, splatając swoje palce z długimi, zgrabnymi palcami Harry’ego. - Miałeś mi powiedzieć od czego to się zaczęło - spojrzał na mnie ze zmarszczonymi brwiami i kiwnął głową. 
       - Prawda - potwierdził, a Louis opadł na oparcie krzesła, opierając rękę na krześle Kornelii. 
       - Poczekajcie z tym na kota. Też musi usłyszeć - powiedział, doskonale rozszyfrowując naszą rozmowę. Spojrzał w stronę baru, przy którym Kornelia gawędziła beztrosko z Radkiem. Louis westchnął ciężko i przekręcił oczami
       - Hej! Kocie - zawołał, na co moja przyjaciółka zareagowała natychmiastowo. Louis przywołał ją gestem, więc kiwnęła głową na Radka i dołączyła do nas. 
       - Co jest? - zapytała, siorbając ze smakiem nowo przyrządzonego drinka. 
       - Czas na opowiadanie naszych historii - wyjaśnił Louis i kiwnął do barmana, unosząc w górę pustą szklankę. Kornelia klepnęła go w kolano z rozeźloną miną. 
       - On nie jest kelnerem - zaprotestowała, a Louis zaśmiał się cicho. 
       - Jest, jeśli chce dalej dostawać tak wysokie napiwki - odparł, marszcząc nos. Kornelia zmrużyła oczy, ale wtedy pojawił się Radek ze szklanką napełnioną do połowy złocistym trunkiem. Louis uśmiechnął się do niego szeroko i przekazał mu pięciokrotną wartość napoju, który właśnie dostał. 
       - Dzięki, stary - oczy Radka zrobiły się okrągłe jak spodki, gdy liczył pieniądze. Myślałam, że mógł się już do tego przyzwyczaić, bo Louis i Harry rzucali mu pieniędzmi jak szaleni, ale on wciąż zdawał się być tak samo zachwycony. Po spojrzeniu Kornelii zrozumiałam, że już wybaczyła swojemu chłopakowi chłodną postawę wobec barmana. Wystarczył miły gest. 
       - No więc, o jakie historie chodzi? - zapytała, sącząc przez słomkę alkohol. 
       - Mieliśmy wam opowiedzieć skąd wziął się pomysł na nasz biznes - wyjaśnił Harry, a Kornelia nagle zbliżyła się ku niemu, wyraźnie pokazując jak zainteresował ją temat. Sama pochyliłam się do przodu, upewniając się, że nikt nie mógł podsłuchać naszej rozmowy. 
       - Wierzcie lub nie, nigdy nie lubiliśmy działać zgodnie z prawem - Harry zaśmiał się, zatapiając wspomnienia w przeszłości. Patrzył niewidzącym wzrokiem w blat stołu. 
       - Mhm… Mama Styles tego nie znosiła - zażartował Louis, a Harry pokiwał wolną głową. 
       - Często wpadaliśmy w kłopoty. Za dzieciaka były to tylko drobne kradzieże w spożywczakach, potem okradanie posiadłości na drogich osiedlach - zamrugałam szybko i spojrzałam na Kornelię, która rozdziawiła usta. Alkohol chyba zaczął wreszcie na nią działać. 
       - Ale dlaczego? - zapytałam zdezorientowana. 
       - Bieda, nuda, bunt - Harry wzruszył ramionami - Obaj pochodziliśmy z rozbitych rodzin, obaj nie mieliśmy kasy - dodał
       - Poza tym miałem na niego zły wpływ - wtrącił Louis, a ku mojemu zdziwieniu, Harry mu przytaknął. 
       - Byłem dobrym chłopcem - wyszczerzył się do mnie, na co zachichotałam
       - Bleh, za dobrym. “Nie mogę wyjść, muszę pomóc mamię w robieniu kolacji”, “Nie, Tommo, to nielegalne” - Louis zaczął parodiować wysokie tony głosu młodego Harry’ego. 
       - Byłem dobrze wychowany, ok? - zaprotestował mój chłopak. 
       - Ja też! - żachnął się Louis, a my z Kornelią spojrzałyśmy na siebie z politowaniem. 
       - Mając wokół tyle sióstr ciężko się wyrwać z bycia przebieranym i malowanym. Musiałem znaleźć sobie męskie zajęcie. Naoglądałem się filmów akcji i chciałem być wielkim szefem mafii - Louis łyknął zdrowo whisky i syknął przez palący mu gardło alkohol. 
       - Tak czy inaczej, nagle ten debil znalazł kontakty i zaczęliśmy mały handel narkotykami. Miałem wtedy może szesnaście lat? Wtedy poznaliśmy Liama i Zayna… - Harry przerwał na chwilę i wbił wzrok w śpiewającą teraz dziewczynę o rudych włosach. Każdy z nas zdawał się wyciszyć - Mniejsza. Udało nam się z tym handlem i wreszcie dostaliśmy dużą robotę. Jakaś transakcja dla wielkich przemytników, kupa kasy, coś, co nigdy się nie zdarzało. Mogłem zapłacić za studia Gemmy i kupić nowy dom dzięki tej kasie. Niestety podczas akcji nastąpiła strzelanina. - Kornelia zakryła usta dłonią, która plasnęła głośno o jej twarz. Louis parsknął mimowolnie śmiechem, pochylony nisko nad stołem. 
       - Okazało się, że nie tylko proszki tam szły w ruch. Niall był w jednej z tych grup. Mieli do sprzedania kilkaset gnatów dla grupy z zagranicy, a nasze narkotyki miały robić za rozrywkę podczas imprezy świętującej zakup. Niestety coś się nie zgadzało w warunkach. Poszło od słowa do słowa i zanim zdążyliśmy nawet wtrącić swoje trzy grosze, rozpętało się piekło. Krew tryskała dookoła, słyszałem tylko krzyki i strzały, bo Tommo wciągnął mnie pod jakiś samochód. Gdy wszystko ucichło okazało się, że pozostało niewielu żywych. Oczywiście nie mogliśmy nic zgłosić, bo sami wpadlibyśmy do ciupy. Niall i kilku innych okazało się giermkami właścicieli broni, którzy teraz leżeli martwi. Cały arsenał okazał się być bezpański, więc zwerbowaliśmy Horana i dwóch innych kolesi. Mieli kontakty, więc już po kilku dniach znaleźli innego klienta. Iii…Wow. Wow, dziewczyny, co to była za kasa. Miliony. Miliony, o których nigdy nie marzyliśmy. 
       - Mniam, mniam - skomentował Louis, patrząc marzycielsko w dal - Mieliśmy szczęście. Wtedy Niall zgodził się nam pomóc i jakimś sposobem rozkręciliśmy biznes. Najpierw w kraju, potem za granicą. Początkowo w handlu pomagała nam mała firma, którą sam zacząłem prowadzić. Ściągaliśmy zza granicy różne Auta, w których werbowaliśmy broń. Ale gdy poznaliśmy Phoebe wszystko nabrało szaleńczego tempa. Ta mała sroka wie jak zakręcić wokół siebie klientów - Louis zakończył opowieść, pozostawiając mnie z uczuciem niedosytu. 
       - I to tyle? - mruknęłam, wywołując u mężczyzn zdziwione spojrzenia. - Spodziewałam się tragicznych historii, niespełnionych miłości, konfliktów, zdrad, życia pod mostem - upiłam trochę piwa, zlizując pospiesznie pianę znad swoich ust. Louis prychnął głośno i opadł na oparcie krzesła. 
       - Nie żyjemy w tanim romansidle - pokazał mi język, na co wzruszyłam ramionami. 
       - Mi się podoba ta historia. - zawołała Kornelia, której piosenkę właśnie zapowiedział DJ. Nie czekając na naszą odpowiedź, podbiegła do mikrofonu, żeby ją wykonać. 
       - Wybacz, że zawiodłem cię swoim nudnym żywotem - szepnął do mojego ucha Harry. 
       - To nie tak, że mnie zawiodłeś, ale… Tak to ukrywaliście i w ogóle… - zagryzłam dolną wargę. Zmarszczył brwi, patrząc na mnie zabawnie zdezorientowany. 
       - Nigdy tego nie ukrywaliśmy. Nie chcieliśmy wam o niczym opowiadać, jeśli miałybyście zostać w Polsce. Ale teraz? Teraz same w tym siedzicie. - pochylił się, by ucałować delikatnie moją szyję. Westchnęłam cicho i kiwnęłam głową. 
       - Niech ci będzie - mruknęłam. 

       Drink za drinkiem, Kornelii wzrok zaczął błądzić po barze, a jej słowa stały się mniej wyraźne. Ale nie tylko ona zaczęła dawać oznaki upicia się. Louis i Harry również stali się bardziej weseli, a mnie świat wirował lekko przed oczami. 
       - Mam pomysł! - krzyknęła moja przyjaciółka, wystrzeliwując palec wskazujący w sufit. Jęknęłam żałośnie, obawiając się jej pijackich zabaw. 
       - Harry mnie pocałuje…
       - CO?! - krzyknęłam, wstając gwałtownie z krzesła. Louis rzucił przyjacielowi wyzywające spojrzenie. 
       - Co ty pierdolisz - warknął do Kornelii. 
       - Ćśśśśśśśś! - dłoń mojej przyjaciółki uderzyła w stół - A ty! - niemal dźgnęła mnie palcem w nos - Pocałujesz miłość mojego życia
       - Czyli ciebie? - zażartowałam, pochylając się ku niej sugestywnie 
       - Pffff, nie! Louis’ego Williama Tomlinsona 
       - Ale… po co? - zapytał Harry, nie mogąc powstrzymać szerokiego uśmiechu. Kornelia przekręciła oczami, jakby odpowiedź na to pytanie była najbardziej oczywistą rzeczą na świecie. 
       - Nigdy się nie zastanawialiście jak to jest? W sensie nie, że zazdrościć i w ogóle, EJ! Nie patrz tak na mnie - popchnęła Louis’ego, nieco zbyt mocno, przez co prawie spadła z krzesła, bo ten nie ruszył się nawet o centymetr pod jej dotykiem. 
       - Patrzycie na mnie i Tomlinsona i kurwa. Nie zastanawiacie się? - zapytała, a ja spojrzałam na Louis’ego, potem na jego wąskie usta, próbując wyobrazić sobie ich dotyk na swoich. Zacmokałam kilka razy, czując, że Kornelia miała słuszność. Nie podobał mi się jej chłopak, nie widziałam w nim obiektu romantycznego, ale ciekawość gdzieś tam mnie popychała, by przyznać jej rację. A może to po prostu wina alkoholu?
       - Ej! - zawołał Harry, patrząc na mnie z wyrzutem
       - Co? - zapytałam, używając tego samego tonu, co on. 
       - Myślisz o tym!
       - Oczywiście, że tak, a ty nie myślałeś nigdy, żeby pocałować Kornelię?
       - Ej! - tym razem to Louis wyrzucił z siebie frustrację. Kornelia zachichotała niczym chochlik, planujący swój kolejny psikus. 
       - Jesteście szalone - Harry przekręcił oczami i podszedł do baru po trunek. 
       - A wy nudni - zawołałam za nim, na co pokazał mi środkowy palec. Kornelia wydęła wargi i założyła ręce na piersi. Zaśmiałam się, widząc jej zawiedzioną minę. Jej pomysł wydawał się wzięty znikąd, szalony i bez sensu, a mimo to miałam ochotę go zrealizować. 
       - Zróbmy to - postanowiłam, a Kornelia pisnęła z podekscytowania. 
       - No nieee… - jęknął Louis i spojrzał błagalnym wzrokiem na, siadającego znów przy stoliku Harry’ego - One chcą to zrobić - załamał ręce. Harry warknął gardłowo i nagle podniósł szklankę do ust i wypił całą jej zawartość. Uderzył naczyniem o blat stołu i, podniósłszy się z krzesła, wziął głęboki oddech. 
       - Dobra! Chodź tutaj, wariatko - spojrzał z determinacją na Kornelię, a ona klasnęła podekscytowana dłońmi. Wyszczerzyłam zęby i uniosłam sugestywnie brwi w stronę Louis’ego, ma co ten parsknął śmiechem
       - No dooobra - powiedział, wypuszczając z płuc ze świstem powietrze. Zmienił się z Harrym miejscami, by móc siedzieć obok mnie i potarł powoli brodę. 
       - Serio? - zapytał, na co Kornelia kiwnęła szaleńczo głową, wyrzucając w powietrze swoje różowe kosmyki. 
       - Po kolei czy w tym samym czasie? - zapytałam, a Kornelia zastanowiła się chwilę, przykładając do ust palec. 
       - Po kolei. My pierwsi - zarządziła
       - Ej, bo zaraz pomyślę, że chcesz mi odbić faceta - ostrzegłam ją, wywołując jej prychnięcie. Machnęła na mnie ręką. 
       - Jest zbyt nudny - rzuciła
       - Co?! - oburzył się Harry - wcale nie jestem nudny!
       - Ale nie jesteś też okrutnie interesujący - odparła przyjaciółka, wywołując wybuch śmiechu Louis’ego. - Dobra! Koniec gadania! Pokaż mi czym tak zachwyca się Milena!
       - Nie! Czekaj! - Louis pochylił się nad stołem, odsuwając ich pospiesznie od siebie. - My pierwsi! - dodał, a ja zachichotałam, widząc jak zazdrość buzuje w nich obu. 
       - Kornelia? - oparłam się niedbale na krześle, czekając na odpowiedź przyjaciółki. Ta wzruszyła ramionami i gestem wskazała, że czeka. Louis kiwnął głową i spojrzał na mnie swoimi błękitnymi oczami. 
       - To jest głupie - mruknął, kiedy położyłam dłoń na jego policzku.
       - Całuj, nie gadaj - rzuciłam i pochyliłam się ku niemu, ale on zaraz odsunął mnie od siebie. 
       - Ale… Jak? - spojrzał strachliwie na Kornelię. Moja przyjaciółka przekręciła oczami. 
       - Tak, jakbyś pocałował mnie - poleciła, na co Louis przełknął ślinę. Był zabawny. Wielki przestępca, który bał się pocałować inną dziewczynę, gdy jego miłość wszystkiemu się przyglądała. Odwróciłam jego twarz ku sobie, czując podekscytowanie spowodowane głupim pomysłem, na które normalnie wpadają nawalone nastolatki. Ponownie przyciągnęłam go ku sobie i dotknęłam ustami jego warg. 
       Od razu poczułam różnicę. Jego usta nie układały się w ten cudowny sposób, co usta Harry’ego, jego wargi nie były tak rozkosznie pełne. Zamknęłam oczy, próbując skupić się na kolejnych różnicach, gdy Louis rozluźnił się wreszcie i rozluźnił szczękę, pozwalając naszym językom rozpocząć swój powolny taniec. Pocałunek był przyjemny, to prawda, ale ruchy Louis’ego zdawały się nie pasować do moich, były zbyt łagodne, delikatne, jego język nie budził w moim brzuchu łaskotania. Ot, przyjemny pocałunek bez fajerwerków. Oddaliliśmy się od siebie po kilkunastu sekundach i Louis wyszczerzył się do mnie z ulgą. 
       - Nie było tak źle - powiedział, na co zachichotałam i spojrzałam na Harry’ego i Kornelię. Moja przyjaciółka uśmiechała się szeroko, składając ręce jak do pacierza, ale Harry zabijał właśnie wzrokiem Louis’ego. 
       - Czas na zemstę - warknął nagle i przyciągnął niespodziewanie Kornelię do siebie, łącząc jej usta ze swoimi i niemal natychmiast wpychając tam swój język. Poczułam ukłucie zazdrości, które stłumiłam pospiesznie, przypominając sobie, że przed chwilą zrobiłam to samo. Harry zdawał się być agresywniejszy. Trzymał Kornelię za kark, poruszając zmysłowo ustami, co obudziło we mnie nagłą potrzebę pocałowania go. Moja przyjaciółka wplotła palce w jego długie loki, oddając się z chęcią rytmowi, jaki nadawał. Zaczęłam stukać palcami o blat, czekając na to aż skończą, ale oni zdawali się nie mieć takiego zamiaru. 
       - EJ! - wrzasnął Louis, na co Kornelia oderwała się od Harry’ego, a ten posłał mu złowieszczy uśmieszek. - My nie całowaliśmy się tak długo! - zaprotestował Tomlinson
       - Bzdura! Miałem wrażenie, że robicie to wieczność! - odgryzł się Harry, na co Louis zwęził powieki.
       - Mmmmmhm - mruknął i podszedł do Kornelii. Wytargał Harry’ego za kołnierz ze swojego miejsca i wpił się w przyjaciółkę ustami, zapewne mając w głowie wobec niej takie same myśli, jakie ja miałam wobec Harry’ego. 
       Gdy Styles usiadł obok mnie nie czekałam nawet chwili. Chwyciłam go za włosy i pociągnęłam do siebie, przekonując się, że te usta były jedynymi, które chciałam całować. Harry poddał się od razu, chwytając mnie w pasie z przyjemnym mruknięciem. Oddalił się ode mnie na kilka milimetrów, jakby chciał coś mi powiedzieć, ale wtedy za moimi plecami rozległ się głos, który wywołał we mnie obrzydzenie. 
       - Milena? - odwróciłam się powoli w stronę Macieja, który stał oddalony o zaledwie kilka centymetrów ode mnie. Dojrzałam, że przy barze, za nim, znajdował się Dawid. 
       - Czego? - warknęłam i poczułam mocny uścisk Harry’ego na swoim biodrze. 
       - Wróciłaś do Polski? - Maciej zdawał się być nieporuszony towarzystwem Harry’ego i Lou. Uśmiechał się serdecznie, jakbyśmy byli najlepszymi przyjaciółmi, przez co miałam ochotę wybić mu każdy jeden bielutki ząb, który właśnie widziałam. 
       - Przyjechałam w odwiedziny - poprawiłam go, a on pokiwał ze zrozumieniem głową. 
       - Nie przywitasz się ze mną? - wypalił nagle, puszczając mi oczko. Zacisnęłam pięści. 
       - Nie - warknęłam
       - Eeej, księżniczko, wciąż chowasz urazę?
       - Korni! - Dawid podał Maciejowi piwo i wyszczerzył się do mojej przyjaciółki. Ona tylko przekręciła na niego oczami i pokazała mu środkowy palec, opadając plecami na tors Louis’ego.
       - Spierdalaj Dawid, nie masz wagin do poruchania? - warknęła, co wywołało wybuch śmiechu Macieja. 
       - Wow. Boleśnie - skomentował. Westchnęłam ciężko, zastanawiając się dlaczego w ogóle kiedyś z nim byłam. 
       - Dobra. Nie będziemy wam przeszkadzać. Uścisk na zagojenie ran? - Maciej popełnił błąd, pochylając się w moją stronę, bo Harry wstał gwałtownie i chwycił go za koszulę, przyciągając go do siebie nade mną. Piwo wyleciało z dłoni chłopaka, rozbijając się z trzaskiem o ziemię. Usunęłam się szybko z pola rażenia, a kilka głów odwróciło się w naszą stronę, zaciekawione zamieszaniem. Radek przekręcił oczami, przeczuwając kolejną bójkę i zakasał rękawy, gotów powstrzymać mężczyzn. 
       - Nie dotykaj jej - warknął mój chłopak, który drżał teraz na całym ciele. Maciej przełknął głośno ślinę i uniósł ręce w geście poddania.
       - Dobra, stary, spoko. - mierzyli się jeszcze chwilę spojrzeniami w napięciu aż wreszcie Harry odepchnął Macieja od siebie. 
       - Chyba czas na nas - zarządził Louis i pomógł pijanej Kornelii pozbierać się z krzesła. 
       - Przegrałeś swoją szansę, nie licz na kolejną. - warknął Harry w stronę Macieja, który mierzył go nienawistnym spojrzeniem. 
       - Weź ją sobie. Jest niewiele warta - odrzekł i nie zdążył nawet się odwrócić, bo Harry przyłożył mu pięścią z taką siłą, że Maciej upadł na posadzkę. Kilka osób wstało ze swoich miejsc, przestraszeni bójką inni zaczęli się śmiać, a ja uniosłam z satysfakcją kącik ust. Nigdy nie znudzi mi się widok cierpiącego Macieja. Masz za swoje, skurwielu. 
       - Co jest z tobą i biciem ludzi - jęknął, pocierając zaczerwienioną szczękę. Dawid zanosił się śmiechem, gdy pomagał mu wstać. 
       - Co jest z tobą i byciem małą cipą? - odgryzł się Harry i pociągnął mnie do wyjścia. Poszłam za nim niechętnie, patrząc jeszcze przez ramię na słabego mężczyznę. 
       Wyszliśmy we czwórkę na zimne powietrze, a Kornelia wyrzuciła w powietrze pięść. 
       - Wooooohoooo! - krzyknęła, zataczając się na chodniku. Louis ruszył jej na ratunek, łapiąc w pasie, zanim uderzyła twarzą w bruk. - Dobrze, Harry! Dobrze! Należało mu się! - wrzeszczała, jakby nie zdawała sobie sprawy, że przed chwilą straciła prawie wszystkie zęby. Louis pacnął się płaską dłonią w czoło, wzdychając z niecierpliwością. 
       W naszą stronę szła grupka rozchichotanych młodych dziewczyn, wyraźnie bawiąc się tej nocy w jednym celu, na który wskazywały ich krótkie spódniczki. Wzdrygnęłam się na myśl o gołych nogach w tym mrozie. 
       - Heeeej cudny - jedna z nich spojrzała uwodzicielsko na Louis’ego, a ten zamrugał zdezorientowany, nie rozumiejąc jej języka - Może zostawisz tego pijanego dziwoląga i pójdziesz zabawić się z nami? - zagryzła wargę, na co przekręciłam oczami. 
       - Heeeej, dziwko! - zawołała za nią Kornelia, używając tego samego, przesłodzonego tonu - Może uderzysz pyskiem w mur, żeby twoja twarz dorównywała poziomem mózgowi? - wybuchnęłam śmiechem, a Kornelia zawtórowała mi po chwili, gdy panienki zamknęły buzie i ruszyły pospiesznie w przeciwnym kierunku. Gdy otarłam łzy, przetłumaczyłam chłopakom co się właśnie stało i obaj zaśmiali się głośno, a Louis wtulił w Kornelię. 
       - Moja lwica - zażartował. 
       - Dobrze, że nie zarywały do ciebie - szepnęłam do Harry’ego. Spojrzał na mnie zagadkowo z półuśmiechem. 
       - Dlaczego? 
       - Bo ja nie użyłabym słów tylko pięści - pokazałam mu język, a on przycisnął usta do mojego czoła. 
       - Szerszeń - stwierdził - Możesz przekierować tę agresję na mnie, dzisiaj w łóżku - chwycił między zęby moją wargę, zanim pocałował mnie głęboko na środku chodnika wśród śniegu i ludzi. 

       Tydzień minął niepostrzeżenie krótko i zanim się obejrzałam pakowałam walizkę. Harry z Louis’m zarządzili po południu spotkanie w domu Kornelii, a my obie nie miałyśmy pojęcia o co mogło chodzić. Wylot zaplanowany był nazajutrz, więc domyśliłam się, że mogło to mieć coś wspólnego z Anglią. 
       Oznajmiłam mamie, że wychodzę i wskoczyłam w tramwaj, który miał mnie zabrać do domu Madejów. Zapukałam w drzwi, a przede mną stanął Harry i przytulił mnie na powitanie długo i mocno. Zmarszczyłam brwi, czując niepokojącą atmosferę, ale odpowiedziałam na gest i wtuliłam się w niego z uczuciem. Po kilku chwilach byłam już prowadzona za rękę do salonu, po którym krzątała się pani Madej.
       - Dzień dobry - przywitałam się z uśmiechem, a ona uśmiechnęła się serdecznie i odpowiedziała tymi samymi słowami, po czym czmychnęła do kuchni, usprawiedliwiając się gotującym się obiadem. Po kilku sekundach usłyszałam, jak po schodach schodzą Kornelia i Louis, więc usiadłam na kanapie, wykręcając powoli palce. Przyjaciółka opadła obok mnie, patrząc z zaciekawieniem na mężczyzn. 
       Louis usiadł na fotelu, a Harry oparł się o stół jadalniany i skrzyżował na piersi ręce. Wokół panowała cisza, którą przerywało co jakiś czas ciche pogwizdywanie pani Madej, dochodzące z kuchni. Rozejrzałam się nerwowo po salonie, a Kornelia wpatrywała się ze zmarszczonymi brwiami w ziemię. 
       - Czas zdecydować - oznajmił nagle Harry, zbijając nas z pantałyku. 
       - Zdecydować? - zdziwiłam się, na co Louis kiwnął głową. 
       - Czy wracacie z nami do Anglii - szepnął
       - Co?! - oburzyłam się, wstając gwałtownie z kanapy - Oczywiście, że wracamy z wami, co to za głupoty! - krzyknęłam. Harry podniósł ręce w uspokajającym geście, ale było już za późno. Czułam jak puls podnosi mi się gwałtownie, wściekłość szumiała w głowie. W przeciwieństwie do mnie, Kornelia siedziała cicho na swoim miejscu, przykładając palce złożonych dłoni do ust. 
       - Spokojnie, Milena. Spokojnie. Decyzja w pełni należy do was. - Harry podszedł do mnie i objął w pasie, po czym odsunął się na odległość ramion i ujął moją twarz w dłonie - Zabraliśmy was tutaj, żebyście były pewne. Wszystko wróci. W Anglii wszystko będzie jak tydzień temu. Zayn wciąż nie może pogodzić się ze śmiercią Liama, nie wspominając o Caroline. Michael dochodzi do siebie i planuje zemstę. MY planujemy zemstę. Nie będziemy was oszukiwać, chcemy ich śmierci. Każdego z nich - spojrzał wymownie na Kornelię, a ona skrzywiła się, jakby miała zaraz się rozpłakać
       - Calum… - szepnęła, na co Louis potarł nerwowo uda i schował twarz w dłoniach, opierając ręce na kolanach. 
       - Będzie brudno. Będzie brutalnie - kontynuował Harry - Jeśli ten tydzień przekonał was, by zostać w Polsce, nie będziemy was powstrzymywać. Chcemy, żebyście były bezpieczne i zrobimy co w naszej mocy, by ta wojna do was nie dotarła… - przerwałam mu nagle i pocałowałam desperacko. 
       - Jedziemy z wami! Pomożemy wam wygrać tę wojnę, prawda, Kornelia? - spojrzałam przez ramię na przyjaciółkę, ale ta wciąż milczała. Wpatrywała się ślepo przed siebie, zaciskając w szybkim tempie szczękę. 
       - Kornelia - szepnął Louis, a ona przeniosła wzrok na niego, w jej oczach zabłysnęły łzy. 
       - Nie wiem… - wymamrotała przez ściśnięte gardło. Louis napiął się nerwowo i kiwnął sztywno głową. - Nie wiem, przepraszam… 
       - Przestań. Pamiętasz, jak od nich uciekłyśmy? To ty mnie namawiałaś, żeby wrócić! Kochasz to miejsce, przecież doskonale o tym wiesz! Wygramy tę wojnę! Nikt więcej nie zginie. Nikt prócz…
       - Grupy Michaela - dokończyła za mnie, rzucając mi pełne wyrzutu spojrzenie. Louis westchnął ciężko
       - Możemy pomóc Calumowi - oznajmił niechętnie. - Pomógł nam wiele razy. W razie potrzeby możemy upozorować jego śmierć, pozwolić mu na ucieczkę - widziałam z jakim trudem przychodziły mu te słowa. 
       - To nie tylko to. Ja… Już byłam na muszce. Nie chcę się tak bać. Nigdy więcej. - słone krople spłynęły po jej policzkach. Louis wstał z fotela i uklęknął przed nią
       - Nie będziesz już nigdy na muszce. Prędzej dam się zabić niż pozwolić komukolwiek ci zagrozić - oznajmił z determinacją, chwytając w dłonie jej twarz. 
       - Nie chcę, żebyś umierał - szepnęła
       - Nie umrę, bo nikt nie ośmieli się na ciebie podnieść nawet głosu
       - A co jeśli… Co jeśli my będziemy całkowicie bezpieczne, a ty… Co jeśli Michael cię dorwie? 
       - Obiecuję ci, że nie umrę. Przynajmniej jeszcze nie teraz…
       - Nie możesz tego obiecać… 
       - Ale właśnie to zrobiłem.
       - Louis! - wykrzyknął nagle Harry - Nie próbuj jej przekonywać! To ma być jej decyzja - warknął. Wtedy Kornelia wstała nagle ze swojego miejsca i, odpychając od siebie Lou, podeszła do pani Madej, która właśnie wkroczyła do salonu. 
       - Ojej, kochanie, czemu płaczesz? - zapytała kobieta, a Kornelia uwiesiła się jej szyi i rozpłakała na dobre. 
       - Po prostu… Będę za tobą tęsknić - szepnęła, ściskając tym samym moje serce - Kocham cię. Was wszystkich - dodała
       - Oooj, córa, my ciebie też kochamy. Nie becz, zobaczymy się za jakiś czas - zażartowała, a Kornelia pokiwała głową i otarła łzy. 
       Gdy pani Madej ponownie opuściła salon, nastała niczym niezmącona cisza. Kornelia doprowadziła się do względnego porządku i przeczyściła gardło.
       - Ok - szepnęła. - Nie byłabym w stanie siedzieć tutaj i zastanawiać się czy wasza trójka przeżyła - podeszła do Louis’ego i objęła go mocno w pasie. 
       - Błagam nie dajcie się zabić. 
       - Tak łatwo się nas nie pozbędziesz - Harry uśmiechnął się do niej dobrodusznie, a ona odwzajemniła to i ponownie się rozpłakała. 

40 komentarzy:

  1. genialny rozdzial ❤ boje sie tego co bedzie w Anglii... buziaki i do nn ;*

    OdpowiedzUsuń
  2. Ejejejej co tu się dzieje :D Uwielbiam <3 Coś czuję że nn już nie będzie taki słodki ;( Ale czekamy :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Coś czuję, że dobrze czujesz :D
      Buziaki! :*

      A. <3

      Usuń
  3. MATKO! byłam na początku tak wkurwion bo wattpad mi nie działał, nie mogłam na telefonie znaleźć bloga nigdzie, twitter nie działał, grrr! Musiałam wyleźć na górę po schodach do komputera xd ehh
    opłacało się w każdym razie! Rozdział mnie rozwalił! Tak bardzo pozytywnie! :D
    Po kolei :)
    Wreszcie dowiedzieliśmy się jak się to zaczeło: faktycznie, to nie rozwaliło systemu, ale wreszcie wiemy!! YES!
    No i dobry Hazza “Nie mogę wyjść, muszę pomóc mamię w robieniu kolacji” awww :') taki grzeczny Harry! Kocham <3 mój najukochańszy <3
    No i najlepsza część rozdziału - Kornelia x'DDDDD
    Matko Boska ryczałam ze śmiechu po prostuuu!
    i wgl "ćśś" też tak piszę xD a wszyscy inni zawsze "ciii", ale to jest nie tak! "ćśś" lepiej pasuje!
    opanowała mnie przez Was głupawka
    Korni aka geniusz mnie roz-je-ba-ła. Totalnie.
    Bywałam najebana na imprezach, ale tak pojebanych pomysłów nie miałam serio xD
    Zazdrosny Louis to najlepszy Louis... a zamienienie się chłopakami najlepszym pomysłem Kornelii
    "- Patrzycie na mnie i Tomlinsona i kurwa. Nie zastanawiacie się?" ten tekst mnie powalił idk
    Ciekawe, który lepiej całuje :D obstawiam Harry'ego, mówcie co chcecie. ten pocałunek przepełniony zemstą musiał być zajebisty *o*
    Maciej i Dawid błeee jak Kornelia mu wystawiła fucka to sama miałam ochote to zrobić do ekranu xdd lol
    i teksty Kornelii to życie serio. Są zajebiste.
    ten Maciej to serio półmózg. Debil kompletny. Serio no. Widzi, że nie ma szans...wie, że nie ma szans. Już tego doświadczył. I wchodzi sam do klatki pełnej lwów. Jak mógł powiedzieć, że Milena jest mało warta?! Prosi się o śmierć! I tak Harry łagodnie go potraktował! Kurcze no nie mówię, żeby go zabił czy coś...ale mógł no.. xd
    Lubie Milene za to właśnie, że ona by przeszła do rękoczynów xD chyba bardziej przypomina mnie :'D
    i druga część...gorsza :(( a raczej...smutniejsza, nie gorsza
    Calum. Nie możecie zabić Caluma bo polecą groźby xD uwierzcie.
    Znaczy no...żadnego z nich! Ani Harry'ego, ani Louisa, ani Mileny, ani Korni, ani Nialla, ani, broń Boże, Zayna! Wgl Zayn to teraz tak delikatny temat ;-; ja już nie wiem w co wierzyć. ehh

    Czyli od następnego anglia i zacznie się dziać, tak? mamy przygotowywać meliskę? Już się boję. Kto zginie, kto przeżyje, kto z kim omg ;-; feels!
    Czekam na następny z niecierpliwością :') i mam nadzieję, że będzie szybcie bo 8 dni czekania na ten! Wykończyło! Serio! :D Psychicznie!
    Pozdrawiam i życzę weny <3
    xx @_yourkitty

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No pewnie, że "Ćśśś"! HIGH FIVE! :D Ludzie nie ogarniają :D
      Strasznie przyjemnie mi się taką pijaną Kornelię pisało :D <3 Super, że przypadła do gustu :D

      Ale co do zabijania to nie możemy obiecać :D Może już nikt nie zginie, może zginą wszyscy :O Może główna 4? Może Calum :O Kto wie! :D

      Tak, od następnego Anglia i już niedługo akcja, akcja, akcja :D Nie jestem pewna czy już w kolejnym, bo mój mózg różne pomysły do głowy wplata w czasie pisania xD Ale melisa niech będzie w pogotowiu!

      Buziam! :*

      A. <3

      Usuń
  4. akdjhfenjfsmvdjfvfvbdfnvbijdnfb OMG! kocham Cię A. za ten rozdział! co prawda rozmawiałyśmy o bardziej hard wersji no i miał dołączyć Niall z Phoebe xD ale to całowanie to mistrzostwo! lof lof lof Korni! <3

    czy wspominałam już, że kocham narąbaną Korni? tak? nie? lmao to mówię to oficjalnie: Kocham Narąbaną Korni! <3
    Mistrzowski cytat z rozdziału: "- Heeeej, dziwko! - zawołała za nią Kornelia, używając tego samego, przesłodzonego tonu - Może uderzysz pyskiem w mur, żeby twoja twarz dorównywała poziomem mózgowi?" - no po prostu KOCURSKIE!


    kisssski i huuuuugsy ! <3
    @No_Maybe_Yes

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nooo, jak pisałam tę kwestię to brechtałam w pizdu xD

      Kurde wersja hard musi się pojawić, ino czekaj!

      A. <3

      Usuń
    2. Musimy go kiedyś w realu wykorzystać <3

      Wersja hard to po godzinach xD i nie wiem czy dziewczyny są na nią gotowe ^^ xD

      Usuń
  5. A tak od jakiegoś czasu myślałam, kiedy się pojawi nowy rozdział, a gdy już miałam Gośce pisać, że fajnie by było... BUM - ona napisała, że już jest!
    I jest zajebisty *-*
    Słodki, smutny, z elementami zazdrości i bójki i jest taki idealny ;3
    Najlepsza scena była chyba ta, w której Harry miał pocałować Kornelię a Louis Milenę hahah :D
    A potem było trochę poważnie... I Kornelia nie chciała z początku wrócić do Anglii
    Huh, coś mi się wydaje, że następny rozdział nie będzie już taki kolorowy :c
    Boję się kto u was będzie teraz na muszce i postanowicie go PIF PAF
    Po tym zwiastunie to wszystkiego można się spodziewać i ciągle siedzi mi w głowie...
    Ostatnio myślałam nad tym, że może będziecie chciały zabić Caluma, Phoebe albo Nialla
    A potem stwierdziłam, że może jednak to będzie coś bardziej emocjonującego
    I może ktoś z 4?
    Mam nadzieję, że nie ;c
    Dobra, bo stoczyłam z toru xd Miałam pisać o rozdziale, ale jak zwykle nie wyszło :D
    Meh, wiedziałam o czym zapomniałam xd
    O ich początku! Harry aka poukładany chłopczyk i Lou aka narzędzie do malowania i przebierania przez siostry hahha
    Cóż, jakoś mnie ich historia nie powaliła, spodziewałam się, że będzie coś takie JEBUT...
    jebut może nie było w ich historii ale było na twarzy Macieja
    Nie wiem czemu to imię mnie śmieszy xd
    Dobra, zakończę komentować, bo chyba o wszystkim, co chciałam to napisałam...
    Więc, weny weny WENY <3
    i mało problemów :)
    KOCHAM.:*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ahahhahaha Justyna xD też brechtam z imienia Maciej ^^

      Usuń
    2. Na Wattpadzie dostałyśmy komentarz, że ze względu na imiona dziewczyn ciężko się to czyta i tak właśnie, nie wiadomo czemu te polskie imiona wypadają tak śmiechowo :D Ale większość ff dzieje się w Anglii lub USA, głównymi bohaterkami są Angielki lub Amerykanki, więc, mimo schematu dość powszechnego, jakim są gangi, chciałyśmy tutaj walnąć coś oryginalnego :D
      Ale z Macieja to nawet można brechtać bez względu na jego imię! Taki debil tylko na to zasługuje! :D Ewentualnie też na lanie :D

      Dzięki, Justynka!

      Loff

      A. <3

      Usuń
  6. Hahahahahahahaha boze kocham kornelie w stanie upojenia alkoholowego hahaha i te jej teksty rozjebaly mnie kompletnie hahahaha i ma po prostu zajebiste pomysly ! Mysle ze harry lepiej calowal akurat podczas tego wyzwania ^^ ale pewnie obaj są w tym najlepsi xd wlasnie w koncu wiemy jak to sie wszystko zaczeło, jeej i harry jak slodko taki grzeczniutki i posluszny, ale lou taki bad boy ^^ pasuje mi to do nich :D dobra byla tez ta akcja przed barem z tymi dziwkami, kornelia umie dowalić haha
    Wkurzyli mnie ci szmaciarze ten maciej i dawid..a szczegolnie byly mileny..ale hazzy go uciszył i bardzo dobrze, ale nie obrazilabym sie gdyby dokopał mu bardziej ^^ teraz przejde do tej gorszej częsci :'( eh..boje sie tego co stanie sie w anglii, boje sie ze ktos z ucierpi z grupy lou i harrego i pewnie tak sie stanie, ale pozostaje pytanie kto..:c az sie boje o tym myslec, niech wybija wszystkich z wrogiej grupy ! ale calum moglby zostac, bo jego jakos lubie i wgl :c
    Ale i tak pewnie zaskoczycie nas wiec szykuje juz meliske,zeby jakos to przezyc :cc
    I wiedzialam, ze dziewczyny wroci z nimi i ciesze sie ale i boje,bo czeka ich niebezpieczenstwo, ale najwazniejsze ze maja u boku harrego i lou :) jakos to bedzie :c
    Kocham mocno <3
    Buziaki ;*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pijana Kornelia hitem sezonu! XD Hazza chciał się zemścić to można wnosić, że pocałunek był ciekawszy :>
      Szykuj, szykuj tę meliskę, Gosia, przyda się :D
      Kocham!

      A. <3

      Usuń
  7. Witam! Jejku na początku to chciałabym przeprosić ze ostatnio byłam tak mało aktywna, ale te tygodnie nie należały do najlepszych także wybaczcie ;( ale zapewniam was ze wszystko przeczytałam i wgl emocji tyle było! Nie wiem no masakra! Nie moge opisać inaczej poprzednich rozdziałów >.<
    Aleee za to ten to ubawił mnie do łez! Przysięgam dawno nie śmiałam sie tak strasznie czytając FF! Po prostu byłam bliska umierania na podłodze xd Zajebisty pomysł z ta zamiana partnerów nie ma co! Xd a jak do tego doszło dwóch eksów pieknisiów to dopiero sie porobiło xD tam zauważyłam wyżej ze dziewczyny śmieją sie z Imienia Maciej... I powiem szczerze ze tez mnie bawi to imię za każdym razem jak je tutaj czytam xD jak tylko jest wzmianka o nim, to przypomina mi sie pierwszy pobyt w Polsce chłopaków, jak Harry był taki wkurzonu na niego xD nie wiem jakos tak mi ten moment zapadł w pamięć strasznie bo wiem ze sie z niego tez śmiałam xd haha no ale nie wazne. Zdaje sobie sprawę, ze te dwa spokojne rozdziały to była jedynie cisza przed burza i juz teraz przygotowywuje sie na najgorsze.. Ale z wami to i tak nigdy nie wiadomo wiec i tak bede zaszokowana, zrozpaczona i wgl sama nie wiem, wiec w sumie.. Po co sie trudzić ;( xDD
    Nie wiem co jeszcze dodać xd całość zajebista no! Pozdrawiam i przesyłam buziaki!
    /D. Xx

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nic się nie przejmuj, doskonale rozumiem kłopotliwe dni, tygodnie, sama ostatnio takie miałam. Dlatego też rozdziały tak rzadko wychodzą :(

      Super, że Cię rozdział rozweselił :D
      Lubimy zaskakiwać, więc możesz się szykować na dosłownie wszystko! :D
      Dziękujemy, skarbie!

      A. <3

      Usuń
  8. Hejka! Jestem już wróciłam! Sorry że przez jakiś czas tego nie czytałam i Nie komentowalam ale jakos ostatnio nic mi się nie chciało tzw wrak człowieka potem jeszcze zayn odszedł i się zalamalam ale jestem! Wróciłam! Trzeba nadrobić cpanie ps.chyba jeszcze pamiętacie xd dobra Karolina zanudzasz a więc! Do rzeczy moja droga! Te rozdziały co przeczytałam a nich nie skomentowalam genialne per- fect! Ale jedno mi się nie podoba tylko bez hejtow xd dlaczego on umarł? Wy to musicie wszystko zniszczyć no ale przywyklam ps.skaczcie już z tym umieraniem ok? Co ja gadam i tak nie skaczycie xd rozpisalam się papasku

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. nałóg wygrał i przyciągnął Cię z powrotem do nas :D
      Od początku trwania TTD śmierć Liama była dokładnie zaplanowana :D Wybacz, że sprawiłyśmy Wam smutek :(
      Ha :D Czy skończymy to nie wiem :> Okaże się w kolejnych rozdziałach :D

      Loff!

      A. <3

      Usuń
  9. Jeju rozdział genialny
    + boje sie z każdym rozdziałem coraz bardziej o nich omg

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I słusznie :> Robi się niebezpiecznie :>

      Dziękujemy, kochana <3

      A. <3

      Usuń
  10. Ooo matko. Nie moge się doczekać następnego. A rozdział jak zawsze świetny.
    Kocham.
    Miška

    OdpowiedzUsuń
  11. Ja pierdole, powiem tylko, że to najlepsze ff ever i nalepsze autorki ever i kiedyś powstanie książka ttd a na jej podstawie film ok? OK.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Piszemy petycję my chcemy książkę i film! Widzicie mówiłam idzie z tym do wydawnictwa i teraz macie mówiłam już ja mam zawsze rację

      Usuń
    2. Piszemy petycję my chcemy książkę i film! Widzicie mówiłam idzie z tym do wydawnictwa i teraz macie mówiłam już ja mam zawsze rację

      Usuń
    3. Awwwwwwww, dziewczyny jesteście kochane! To byłoby cudowne, za marzenia nie karzą! :D <3

      A. <3

      Usuń
  12. Matko teraz to się zacznie!!!! Lubie zazdrosnego Harrego! :** cudo!
    Nie wiem czy was zapraszalam ale jak będziecie mieć czas to wpadnijcie do mnie na
    dangerous-road-malik.blogspot.com :)
    Dozobaczenia! ^^

    OdpowiedzUsuń
  13. Odpowiedzi
    1. Ok 10 kwietnia. Wybacz, wyjechałam z kraju i nie mialam jak pisac :(
      A. <3

      Usuń
  14. Dziewczyny jesteście genialne! To opow jest fantastyczne! Cały czas jak nie trzęsę się z przerażenia to się śmieje lub płacze xD namówiłam moją 16 lat starszą siostrę (ja mam 15) żeby przeczytała i jest zaskoczona że ff jej się spodobało i tak się nim ekscytuję xD
    Piszecie to tak lekko, że z przyjemnością się czyta i wszystko jest wgl per - fect ,ale mam do was jedną WIELKĄ prośbę! :D Niech Calum się odczepi od Korneli i ona też niech w końcu zrozumie że to LOUIS jest jej miłością XD Oni są razem tacy dfhsgfnkvgf a przez Caluma się wszystko psuje i Louis jest smutny a ja płaczę wtedy jeszcze bardziej ;c
    Pozdrawiam ,całuję i czekam z niecierpliwością na następny rozdział ;) x

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Awww, dziękujemy, Kochana! :*
      I mega się cieszymy, że TTD przypadło do gustu Twojej siostrze!:SD Pozdrów ją od nas!:D
      Co do tego, jak rozwinie się akcja z Calumem, to przekonasz się już wkrótce!
      Dziękujemy za wszystko!

      Buziaki,
      M.xx

      Usuń
  15. Zaczęłam czytać tego bloga bo poleciła mi go jakaś dziewczyna na tt, Na początku średnio mi się podobał, ale dałam szanse temu ff zaczęłam czytać i po 6 rozdziale nie mogłam się oderwać. Idealnie opisane sceny erotyczn. Idealnie opisany ból bohaterek w niektórych momentach. To ff jest naprawdę świetnie. Świetnie łączycie ze dwa zespoły (1D i 5SOS) powiem tak jestem po prostu pod wielkim wrażeniem i wiem że mój komentarz jest jeden i nie komentowałam wcześniej ale.postanowiłam że napisze szczery komenatrz. Nie lubię komentować i z góry przepraszam że nie komentuje ale czytam i każy rozdział uważam za niesamowity.z niecierpliwością czekam na następny rozdział :)))
    @xhoraneeex

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Akcja na początku musiała się trochę rozwinąć:)
      Dziękujemy za ten komentarz, wiele dla nas znaczy, tym bardziej, że nie przepadasz za komentowaniem:)
      Buziaki,
      M.xx

      Usuń